Marcyfest
KLIENT
Winnica Marcyporęba to rodzinna firma, która słynie z produkcji wina gronowego oraz cydrów rzemieślniczych. Firma powstała z pasji do enologii i z miłości do natury. Na 10 hektarach winnicy oprócz możliwości degustacji trunków w malowniczej scenerii, organizowane są także różnego rodzaju imprezy okolicznościowe.
OCZEKIWANIA
Właściciele zgłosili się do nas z prośbą o zorganizowanie spotkania dla grupy 70 inwestorów – zarówno tych już zaangażowanych w projekt, jak i potencjalnych. Głównym celem spotkania miało być zaprezentowanie dotychczasowych zakończonych prac na winnicy orazi podziękowanie gościom za ich dotychczasowy wkład w rozwój tego miejsca.
Klientom zależało na zaprezentowaniu Marcyporęby, jako dobrego miejsca do dalszych inwestycji, przestrzeni, która łączy biznes z malowniczymi okolicznościami przyrody, gdzie czas się zatrzymuje i można zostawić za sobą stres dnia codziennego. Ponad wszystko gospodarze i zaproszeni goście mieli jednak lepiej się poznać, zacieśnić więzi i po prostu miło spędzić czas.


NASZA WIZJA
W briefie określona została nazwa wydarzenia – „Marcyfest”. Klientom zależało na tym, aby impreza spełniła swój biznesowy cel, ale jednocześnie jej klimat miał być lekki, radosny i swojski. We wszystkich pozostałych kwestiach otrzymaliśmy wolną rękę. Ostatecznie postanowiliśmy podzielić event na dwie części – oficjalną i drugą zdecydowanie bardziej na luzie. Za wszelką cenę chcieliśmy uniknąć taniej jarmarczności i estetyki odpustu. Wstępny zarys pomysłu na drugą część wydarzenia szczęśliwie bardzo szybko zaszczepił w nas sam Klient, przyznając, że marzy mu się atrakcja w postaci sztucznego byka do ujeżdżania. Worek z pomysłami rozsypał się w jednej chwili. Skoro byk to rodeo, a skoro rodeo to kapelusze, kowbojki, Dziki Zachód i impreza zorganizowana w prawdziwym saloonie! W okolicy dziwnym trafem akurat żadnego nie znaleźliśmy, ale bynajmniej nie podcięło to nam skrzydeł. Postanowiliśmy, że zbudujemy go sami, a za bazę posłużył nam pobliski dom kultury.
REALIZACJA
Już w momencie otrzymania zaproszenia na event, goście byli informowani o motywie przewodnim wydarzenia. Aby szybciej i mocniej mogli wczuć się w klimat country poprosiliśmy ich, aby na miejsce wydarzenia przybyli w koszulach w kratę. I choć jeszcze wtedy nie do końca wiedzieli co ich czeka, to przynajmniej mieli świadomość, że nie będzie to sztampowa prezentacja biznesowa. Zależało nam, aby zaproszeni inwestorzy mogli poczuć pasję, jaką właściciele winnicy darzą to miejsce, dlatego pierwsza część spotkania zorganizowana została w jej sercu, czyli budynku przetwórni. Uznaliśmy, że jej wnętrze jest na tyle wyjątkowe, iż nie potrzebuje dodatkowych elementów scenograficznych. Nowoczesna bryła budynku, dopełniona pięknym naturalnym drewnem jest z jednej strony surowa, ale z drugiej bardzo designerska i stylowa. Sala, w której przywitaliśmy gości stanowi odbicie sali przetwórni i już choćby z racji tego robi naprawdę duże wrażenie. Dopełniliśmy ją więc jedynie stołem cateringowym z bogatym przekrojem finger foodów oraz barem wykonanym z eko palet. Nie obyło się też bez ekranu, na którym wyświetlano prezentację firmową. Prezenty dla gości ustawiliśmy na jeszcze jednym dodatkowym stole. I jeśli już o nich mowa, to dodajmy od razu, że nasi Goście otrzymali ekologicznie zapakowane zestawy składające się z trybuszonów oraz desek do serów z kompletem noży. Każdy element został oczywiście obrandowany za pomocą eleganckiego graweru.

Naszych gości przywitaliśmy oczywiście kieliszkiem owocowego cydru, który dodatkowo przez cały czas eventu był wyeksponowany na wspomnianym już barze.
Po oficjalnym przywitaniu, prowadzenie spotkania przejął nasz doświadczony konferansjer pan Kornel. Zwieńczeniem tej części dnia było przemówienie prezesa Piotra Morawca. Wykorzystaliśmy tę okazję, aby bezpośrednio odwołać się do motywu przewodniego imprezy. Bo skoro „Marcyfest” i impreza w w lokalnym duchu to dlaczego oficjalnego wstąpienia do grona inwestorów nie przeprowadzić w formie pasowania na jaśnie Marcypana i jaśnie Marcypanią? Jako symboliczny element potwierdzający dołączenie do grona sympatyków winnicy zaproponowaliśmy eleganckie przypinki z logotypem nawiązującym do kształtu liścia winorośli. Cała ceremonia ich humorystycznego wręczenia sprawiła, że goście bardzo szybko wczuli się w klimat i chętnie zaangażowali w zabawę.
Pierwsze lody zostały przełamane, a my mogliśmy ruszyć dalej. Czekała nas piesza wędrówka do miejsca, w którym zaplanowaliśmy drugą część dnia. Szczęśliwie pogoda dopisała, ale gdyby stało się inaczej byliśmy przygotowani na każdą okoliczność, odpowiednio zaopatrując się w kilkadziesiąt parasoli. W doskonałych nastrojach swoje kroki skierowaliśmy do pobliskiego domu kultury…
…I tam impreza rozkręciła się już na dobre! Na gości czekały już suto zastawione stoły, na których sukcesywnie lądowały kolejne dania szykowane przez współpracujący z nami od dawna Modern Catering. Przy wejściu każdy mógł uzupełnić swój strój o rekwizyty rodem z Dzikiego Zachodu. Nie zabrakło kowbojskich kapeluszy, skórzanych kamizelek i bandamek, ale i tak największym wzięciem cieszyły się oczywiście zabawkowe rewolwery.

O powodzeniu imprezy w dużej mierze zaważyła starannie przygotowana scenografia, którą w pocie czoła rozstawialiśmy przez cały poprzedni dzień. Z technicznego punktu widzenia zaanektowanie wnętrza domu kultury na event dla tak dużej grupy gości, stanowiło nie lada wyczyn. Postanowiliśmy jednak przekuć mankamenty wnętrza w jego atuty. Zamiast ukrywać, podrasowaliśmy m.in. lekko pożółkłą ścianę, na której dodatkowo zawisły metrowe kłosy kukurydzy oraz listy gończe z wizerunkami właścicieli winnicy. Dzięki temu uzyskaliśmy efekt westernowego saloonu.
W jego wnętrzu nie mogło zabraknąć też baru ozdobionego czaszką woła, kaktusów (postawiliśmy na nowoczesne neony), a nawet prawdziwego wozu załadowanego furą siana. Nie musimy chyba dodawać, że wniesienie go na miejsce imprezy stanowiło dla nas nie lada wyczyn. Wśród atrakcji oprócz tańców i zabaw inicjowanych przez naszego konferansjera pojawił się również konkurs na dojenie sztucznej krowy. Ostatecznie impreza trwała do białego rana, a Goście wychodzili z niej z pytaniami, kiedy Winnica Marcyporęba planuje zorganizować kolejną prezentację.
